- autor: ric-70, 2011-09-04 19:11
-
Takie porażki najbardziej bolą, mecze w których prowadzimy a później przegrywamy jedną bramką wcześniej marnując kilka "setek"...Ani w środę ani w niedzielę nie pojawił się wyznaczony do sędziowania arbiter związkowy co z pewnością rzutowało na grę jak i atmosferę B klasowych spotkań ...a w WM-ZPN wszyscy zdrowi i pewnie do końca roku zdążą uprawnić wszystkich zawodników do gry...
Środowa pechowa porażka z Oristo Montowo, oprócz straty punktów przyniosła również konsekwencje w postaci kontuzji Radka Sargalskiego oraz Mateusza Dembińskiego i bez tych zawodników drużyna musiała radzić sobie w Szymbarku z miejscowym GKS LZS. Już początek wyprawy za Iławę był pechowy, bo zawiódł przewoźnik i naprędce trzeba było organizować zastępczy transport. Na miejscu okazało się, że nie będzie sędziego związkowego i zgodnie z regulaminem nastapiło losowanie, w wyniku którego mecz sędziował nasz kierownik drużyny Janusz Kozłowski. Sposób prowadzenia meczu przez arbitra wzbudził wiele kontrowersji wśród miejscowych kibiców oraz piłkarzy obu drużyn, kto był ten widział i może sobie wyrobić własne zdanie na ten temat...Zaczęło się pomyślnie w 7 minucie z własnej połowy piłkę w pole karne wrzucił Mateusz Brzezicki, Adrian Urbański zgrał głową do stojącego na 6 metrze bez opieki obrońców Piotra Szpakowskiego a ten spokojnie mógł zapytać bramkarza w który róg strzelić i pewnie umieścił futbolówkę w bramce gospodarzy. W 20 minucie powinniśmy podwyższyć na 2:0 gdy po zagraniu Adriana w identycznej sytuacji znalazł się Karol Draśpa jednak uderzył za lekko i prosto w bramkarza...goście wyszli z kontrą, nieporozumienie Bartka Stawickiego z obrońcami bezlitośnie wykorzystał Paweł Grzegrzółka i z pięciu metrów wyrównał wynik spotkania. W 64 minucie pomocnik Szymbarka Damian Wiśniewski zdecydował się na dynamiczny rajd prawą stroną, poradził sobie z naszą obroną i silnym strzałem pod poprzeczkę wyprowadził miejscowych na prowadzenie. Cztery minuty później powinniśmy wyrównać, ale rzut karny egzekwowany przez Adriana Urbańskiego, po faulu na Marianie Szpakowskim, w świetnym stylu sparował na rzut rożny grający w bramce trener gospodarzy Waldemar Lasch... Nad resztą spotkania i i wszystkim co działo się w Szymbarku na boisku i wokół niego spuśćmy kurtynę milczenia ...Za tydzień przejeżdżają do Gwiździn strażacy z Turznicy ( 10 :0 z Prątniczanką ! ) i mamy nadzieję ,że również sędzia ...Życie toczy się dalej i dla Orange Teamu też musi zaświecić słońce...Pozdrowienia dla Przemka...