- autor: ric-70, 2012-04-29 19:14
-
We frajerski sposób Wicher stracił 2 punkty w meczu z Liderem Złotowo. Po raz kolejny okazało się, że mecz trwa dopóki sędzia nie gwizdnie po raz ostatni...A stało się to niestety sekundę po tym jak piłka znalazła drogę do siatki bramki strzeżonej przez Bartka Stawickiego... " Pero, pero bilans musi wyjść na zero..." śpiewał Jan Kaczmarek z kabaretu Elita i los wyrównał szczęśliwe okoliczności zwycięstwa sprzed tygodnia pechowym zakończeniem dzisiejszego spotkania...
Całe spotkanie generalnie nie było wielkim widowiskiem. Piłkarze dostosowali się do upalnej, niebywałej jak na kwiecień aury i rozleniwiająca pogoda zaowocowała senną grą. Goście w pierwszej połowie w zasadzie ani razu nie stworzyli sytuacji po której mogliby pokusić się o stworzenie zagrożenia pod naszą bramką. My próbowaliśmy ataków i nawet było kilka strzałów (Karol Draśpa, Krystian Rochewicz, Adrian Urbański) ale albo mijały bramkę lub dobrze zagęszczoną obroną blokowali je defensorzy ze Złotowa i do przerwy na tablicy pozostał bezbramkowy remis. Zmiana stron niewiele zmieniła i dość licznie zgromadzona (jak na nasze standardy...) widownia mogła w spokoju opalać się i gasić wzmożone skwarem pragnienie...W tej części gry mieliśmy kilka rzutów wolnych ale tym razem nasza mocna broń nie wypalała jak w poprzednich meczach.Wreszcie w 70 minucie prawym skrzydłem przedarł się Radosław Pełka dośrodkował w pole karne a obrońca Lidera w polu karnym tak niefortunnie interweniował ,że zatrzymał piłkę ręką i sędzia musiał podyktować jedenastkę, którą na gola zamienił Krystian Rochewicz : :http://www.youtube.com/watch?v=Od1i0iOHIKA&feature=g-upl
Wydawało się, że jednobramkowe zwycięstwo dowieziemy do końca, jednak nie wiedzieć czemu sędzia Grzegorz Andryszczyk doliczył do 2 połowy 4 minuty ( chyba lubi sędziować w Gwiździnach i żal było mu kończyć, albo uwielbia prażyć się w słońcu ?...) a skończył mecz w ...97 minucie chwilę po tym jak z rzutu wolnego podyktowanego za ...zagranie ręką naszego obrońcy goście pokonali naszego bramkarza :
doprowadzając do remisu i rozpaczy piłkarzy i sympatyków Wichru, którzy już byli w ogródku, już witali się z gąską... (czytaj trzema punktami).I takie to jest piłkarskie życie....