Przesądy nam niestraszne i w 13 kolejce odnieśliśmy wysoką wygraną z Awistą. W Łążynie wiał potężny, prawie arktyczny wiatr a na boisku dominował Wicher gromiąc gospodarzy 7:1...
…”Gdy emocje już opadną jak po wielkiej bitwie kurz, gdy nie można mocą żadną wykrzyczanych cofnąć słów” śpiewa Grzegorz Markowski z Perfectu ( już 16 kwietnia wystąpi w Iławie !) te słowa jak ulał pasują do tego co działo się na naszej stronie po meczu z Mrocznem i niestety okazuje się, że do Internetu i wolności słowa którą ze sobą niesie trzeba dorosnąć a dorosło raczej niewielu…A swoją drogą trzeba przyznać rację Albertowi Camus gdy mówił „spośród rzeczy najmniej ważnych piłka nożna jest rzeczą najważniejszą” zważywszy na emocje (nie zawsze pozytywne), energię i zainteresowanie jakie ze sobą niesie…
Cały bagaż meczu z sąsiadami przeszedł do historii a my udaliśmy się do Łążyna na mecz z ostatnią w tabeli Awistą. Dotychczas rozegraliśmy z nimi 9 meczy odnosząc 6 zwycięstw, 2 remisy i jedną porażkę, stosunek bramek 17:6.
Przed meczem minutą ciszy uczczono pamięć ofiar katastrofy smoleńskiej, której rocznicę dziś właśnie obchodzimy…Potężne wichury, jakie przechodzą przez nasz kraj nie ominęły również Łążyna i niestety piłkarzom obu drużyn przyszło zmagać się nie tylko z przeciwnikiem piłkarskim ale też z żywiołem, który z pewnością nie ułatwia składnego rozgrywania piłki…Na domiar złego dla gospodarzy przyszło im zmierzyć się w taką pogodę z przeciwnikiem, który nazywa się …Wicher w dodatku była to 13 kolejka, więc mogli się spodziewać najgorszego…
Pierwszą połowę „pomarańczowi” grali z wiatrem. W początkowych minutach zespoły próbowały dostosować się do warunków atmosferycznych. Jako pierwsi groźną sytuację stworzyli gospodarze, w zamieszaniu ich napastnik zdołał wymanewrować naszych obrońców i znalazł się przed bramkarzem jednak na szczęście strzelił obok słupka. Wicher odpowiedział w 11 minucie. Do rzutu wolnego podszedł Michał Warmiński wrzucił piłkę w pole karne a Andrzej Frass uprzedził obrońców Awisty i w odpowiednim momencie przyłożył nogę i piłka po raz pierwszy ( i jak się później okazało nie ostatni) zatrzepotała w bramce gospodarzy. W 15 minucie był już remis. Po rzucie rożnym futbolówka dziwnie zatrzymała się w powietrzu a zdezorientowany Bartek Stawicki nie zdołał jej opanować i wepchnął ją wprost pod nogi piłkarza miejscowych , który bez problemu zdobył wyrównującego gola. Po chwili nasz golkiper zrehabilitował się broniąc w sytuacji „sam na sam”, popisał się też po przerwie gdy dwa razy fenomenalnie przenosił piłkę nad poprzeczką po silnych strzałach graczy Awisty. W 19 minucie wyszliśmy na prowadzenie : Piotr Szpakowski idealnym podaniem obsłużył brata i Marian z zimnym instynktem kilera posłał piłkę między nogami bramkarza. Bramka na 3:1 padła w kuriozalnych okolicznościach (z pomocą naszego „patrona”),była 28 minuta meczu Michał Warmiński wykonywał rzut wolny prawie z połowy boiska, niesiona wiatrem piłka skozłowała na 6 metrze i …wpadła w okienko .Po minucie prowadziliśmy już 4:1 , znowu Michał wrzucił z wolego w pole karne , tam w zamieszaniu wyłuskał piłkę Radek Sargalski i skierował do siatki. Jeszcze przed przerwą zdobyliśmy 5 bramkę po rodzinnej akcji braci Szpakowskich Piotr wywalczył piłkę w środku boiska podał do Mariana a ten z 25 metrów ku rozpaczy miejscowego bramkarza huknął w okienko jego „świątyni”. Trochę obawialiśmy się, że po zmianie stron Awista wykorzysta grę z wiatrem i może jeszcze zbliżyć się do nas bramkowo, jednak nic takiego nie nastąpiło a okazało się ,że wyższość piłkarska (odzwierciedlająca się nie tylko w tabeli) Wichru nie podlegała dyskusji i potrafimy grać również pod wiatr. Już w 47 minucie zapędy gospodarzy na gonienie wyniku ostudził wprowadzony po przerwie Adrian Urbański , świetnym technicznym strzałem w długi róg wykańczając ambitną i heroiczną akcję Mariana Szpakowskiego. Gracze miejscowych próbowali atakować , jednak obrona pod wodzą Piotra Moskala starała się nie dopuszczać do strzałów i neutralizować ofensywne zapędy Awisty jak najdalej od naszego pola karnego a gdy dochodziło do zagrożenia to jak opisywałem wcześniej Bartek spisał się bez zarzutu (dodatkowo raz przyszła mu w sukurs poprzeczka). Wynik meczu ustalił w 82 minucie Piotr Szpakowski wykazując się największą przytomnością umysłu w zamieszaniu podbramkowym po wrzucie z autu. Po meczu drużyna w świetnych nastrojach wręczyła Patrykowi Rumińskiemu prezent dla niedawno narodzonej córeczki . Warto dodać, że na drugą połowę meczu dotarł Wójt Gminy Nowe Miasto Lubawskie , do niedawna Prezes naszego klubu Tomasz Waruszewski , który pogratulował chłopakom i trenerowi okazałej wygranej.
Teraz, w najbliższą sobotę w Gwiździnach podopieczni Dariusza Urbańskiego zmierzą się w pojedynku na szczycie, derbach gminy z LZS Jamielnik. Jakie znaczenie ma to spotkanie i jaki niesie z sobą ciężar gatunkowy nikomu nie trzeba przypominać….